11 listopada jest hucznie obchodzony w całym kraju, jako święto niepodległości. Równolegle przypada jednak dzień Świętego Marcina. Dawniej obie okazje nie były łączone w jedno święto.

Mimo że znajdowały się w tym samym miejscu w kalendarzu, obchodzono je z osobna. Aktualnie sytuacja uległa zmianie i często podczas uroczystości wspomina się obie daty. Jednak wciąż w pewnych regionach Polski akcenty są odmiennie rozkładane.

Na przykład w Warszawie mówi się przede wszystkim o odzyskaniu niepodległości. W Poznaniu za to organizowany jest pochód ulicą Świętego Marcina, a osoba przebrana za konsekrowanego rycerza jest główną postacią orszaku. Poznań słynie również z rogali świętomarcińskich, które aktualnie są sprzedawane jedynie w Wielkopolsce jako produkt regionalny.

Tylko na tym obszarze można dostać certyfikowane, oryginalne rogale. Natomiast mniej mówi się dzisiaj o winach związanych z tradycją Świętego Marcina. A jeszcze sto lat temu to właśnie wino było jednym z głównym punktów uroczystości.

Pijąc wino radowano się zarówno z dnia Świętego Marcina, jak i odzyskanej niepodległości, która wówczas była wciąż nowością. Wino pomagało też zapomnieć o trudach codziennego życia. W kraju, który ponownie istniał na mapie dopiero od kilkunastu lat, nie wszystkim żyło się dobrze.

11 listopada był doskonałą okazją do zapomnienia o bolączkach i skupieniu się na tym, co radosne. Wino znakomicie wspomagało dobre humory. Tworzono nawet specjalne trunki nazywane świętomarcińskimi.

Ta tradycja zachowała się do dziś, ale jest mało znana.