Współczesnej medycynie nie brakuje wielu bardzo ważnych osiągnięć. Aktualnie jesteśmy w stanie bez większych kłopotów leczyć choroby, które niedawno oznaczały igranie ze śmiercią. W XXI wydaje się, że największym problem chorego na grypę jest konieczność zrobienia sobie wolnego od pracy czy szkoły. Dawniej rodzina nieszczęśnika długo modliła się o przywrócenie do zdrowia i brak powikłań, które mogły łatwo doprowadzić do śmierci. Co więcej, na wiele chorób dziś nie jesteś nawet w stanie zachorować, bo jako dziecko przyjąłeś szczepionki.

Z tych ostatnich niestety część rodziców zaczyna rezygnować, ale efekty są widoczne od razu – wzrost liczby zachorowań na odrę i inne niemal zapomniane choroby. Jednak jak to wszystko ma się do wina? Otóż dawniej, gdy nowoczesne leki nie były znane, to właśnie wino traktowano jako ważny medykament. Starożytni Grecy podawali napój chorym na niestrawności, a alkohol zawarty w napoju pomagał w odkażaniu ran. Jeszcze w XIX wieku jednym z ważniejszych przepisów była receptura tworzenia wina chinowego, które miało pomagać na problemy nerwowe. Aktualnie głośno mówi się nie tylko o sukcesach medycyny, ale również o jej kryzysie, m.

in. z powodu spadającej skuteczności antybiotyków. Może więc pewnego dnia wrócimy do leczenia winem? To mało prawdopodobny scenariusz, ale warto przynajmniej od czasu do czasu sięgnąć po kieliszek szlachetnego trunku. Czerwone wino wytrawne może pomóc w uniknięciu wielu groźnych chorób. Wśród nich znajdują się m.

in. choroba Alzheimera, zakrzepica czy miażdżyca.