Zaczęliśmy pisać o religijnym kontekście w jakim pojawia się wino, więc nadarza się świetna okazja, aby płynnie przejść do kolejnego wątku ściśle powiązanego z powyższymi rozważaniami. Otóż specyficzną kategorią win są trunki mszalne – produkowane właśnie z myślą o wykorzystywaniu ich podczas nabożeństw kościelnych. Nie można powiedzieć, że jest to duży rynek, jednak nie sposób też lekceważyć jego znaczenia. Generalnie przyjęło się, że wino wykorzystywane w czasie mszy nie może pochodzić skądkolwiek. Najmilej widziane przez Kościół katolicki są wina, które dojrzewały w winnicach papieskich. Te są zlokalizowane we Włoszech, ale w praktyce mszalne wina powstają również w innych krajach.

Mszalne wino powinno cechować się dobrą jakością – musi być wytwarzane z wyselekcjonowanych winogron, a proces produkcji podlega stałemu nadzorowi. Kodeks prawa kanonicznego formułuje dość ogólne, ale konkretne wskazania odnośnie tego, jakie cechy powinno spełniać dobre wino mszalne. Po pierwsze nie może być zepsute, a po drugie musi w stu procentach powstawać z winogron. Niedopuszczalne jest użycie w produkcji innych owoców. Poza tym producent wina mszalnego musi posiadać specjalną licencję wydaną przez miejscowego biskupa – księża kupujący wino do swojej parafii powinni takiego dokumentu żądać.

W polskich realiach proboszczowie sięgają z reguły po wina półsłodkie, a więc nie odbiega to od upodobań większości konsumentów. Nie ma znaczenia, czy wino użyte w czasie nabożeństwa będzie białe czy czerwone. Ze względów praktycznych wybór pada zazwyczaj na wina białe, ponieważ mniej brudzą puryfikaterz, czyli specjalną chustę, którą kapłan przeciera kielich po zakończonej mszy.