Już wspominaliśmy o tym, jak bardzo wino potrafi być skuteczne w leczeniu rozmaitych chorób, choć siłą rzeczy nie można opierać na nim całej terapii. Wiemy też, że wino jest bardzo trwałe i przechowywane w optymalnych warunkach w zasadzie nie podlega procesom psucia. Wstrzymuje aktywność biologiczną na tyle skutecznie, że było i wciąż może być używane do przemywania ran i podstawowej dezynfekcji. Warto także zwrócić uwagę na antyseptyczne i stricte antybakteryjne działanie pysznego napoju z winogron.

Sporym zaskoczeniem dla wielu czytelników może być to, że zwykłe wino wykazuje silniejsze właściwości bakteriobójcze aniżeli stężony, wysokoprocentowy alkohol etylowy. A przecież to on jest powszechnie używany do odkażania rozmaitych przedmiotów. Przeprowadzono w tym zakresie bardzo interesujące eksperymenty. Przykładowo bakterie tyfusu poddano działaniu alkoholu 70-procentowego oraz działaniu wina.

W pierwszym przypadku mikroby obumarły po 30 minutach, a w drugim – zaledwie po kwadransie. Przyznacie sami, że to daje do myślenia. Następny eksperyment polegał na poddaniu działaniu wina bakterii cholery, które również zostały zneutralizowane. Dość łatwo spotykane bakterie coli komuni giną już w bardzo słabym winie, zawierającym zaledwie 6% alkoholu.

Oczywiście wino nie może zastępować w toku terapii antybiotyków, jednakże można po nie sięgać jako po środek pomocniczy. W czasie grypy, gdy medyczne antybiotyki nie działają, podawanie wina wzmacnia organizm i stymuluje do właściwej pracy układ moczowy.