W ostatnich czasach w świecie winiarskim pojawił się dosyć specyficzny trend, który do jednych przemawia, zaś dla innych jest powodem do kpin. Otóż, pojawił się pomysł wyprodukowania bezalkoholowego, który został zresztą w pewnym stopniu wdrożony w życie, w tym również w Polsce.

Czy o napoju winnym nie zawierającym alkoholu można w ogóle jeszcze powiedzieć, że jest prawdziwym winem? Pytanie jest dosyć kontrowersyjne. Najbardziej bulwersują się w tym temacie znawcy i miłośnicy win, którzy w ogóle nie przyjmują takiej możliwości do wiadomości.

Z drugiej strony, pomysł nie wziął się znikąd i co więcej, być może zaowocuje takimi pozytywnymi zjawiskami społecznymi, jak na przykład obniżenie wskaźnika alkoholizmu w różnych krajach. Okazuje się, że władze wielu państw opowiadają się, a nawet radykalnie wprowadzają w życie politykę antyalkoholową.

Winny produkt bezalkoholowy cieszy się więc wcale niemałą popularnością. Chcąc udzielić precyzyjnej odpowiedzi na pytanie, czym właściwie jest wino bezalkoholowe, należałoby powołać się na definicję.

Otóż, jest to wino, z którego usunięty został alkohol w trakcie procesu tak zwanej dealkoholizacji. Sam proces produkcji takiego wina, zwany winifikacją, przebiega co prawda w sposób identyczny, jak przy wytwarzaniu, typowego wina.

Dopiero w ostatnim etapie, pojawia się dodatkowy proces, odpowiedzialny za elimanację alkoholu etylowego powstałego dzięki prawidłowej fermentacji. Proces dealkoholizacji jest opatentowany i odbywa się na drodze tak zwanej ekstrakcji próżniowej.

Polega ona na tym, że wino jest najpierw doprowadzane do stanu wrzenia w określonej (30 stopni Celsjusza) temperaturze, w wyniku którego tak zwane „procenty” po prostu wyparowują.