Wątek łączenia potraw z winem wraca do nas jak bumerang i nie ma się czemu dziwić, ponieważ na stole wina są obecne od tysięcy lat. Są kraje, w których kultura kulinarna składa się z wielu filarów, a wino jest jednym z nich – i to wcale nie drugo – czy trzecioplanowym. Ciężko przecież wyobrazić sobie uczty składające się z dań kuchni francuskiej, włoskiej czy hiszpańskiej, które nie byłyby suto zakrapiane doskonałym winem. Tak się składa, że w tych krajach jest go pod dostatkiem, a koszt jego zakupu jest niewielki. Picie wina ma ten walor, że napój ów działa pobudzająco na nasz apetyt. Oznacza to, że pijąc winko mamy ochotę, aby zjeść więcej. W przypadku lekkiej kuchni śródziemnomorskiej raczej nie generuje to specjalnych problemów, albowiem potrawy takie nie stanowią dla układu pokarmowego zbytniego obciążenia.

Trochę gorzej może być, jeśli pod wpływem konsumpcji wina najdzie nas ochota, by pochłonąć jeszcze więcej tłustych i kalorycznych specjałów kuchni polskiej. Lepiej jednak zjadać je w towarzystwie wina aniżeli bez niego. Z uwagi na swój skład wino działa stymulująco na żołądek. Dzięki niemu szybciej i w większych ilościach produkowane są soki trawienne i cały proces zaczyna się prędzej. To istotne, ponieważ niestrawione pokarmy zalegające w brzuchu mogą być przyczyną wzdęć, kolek oraz innych nieprzyjemności. Narody, które wypijają wiele wina i łączą je z posiłkami zazwyczaj mniej narzekają na dolegliwości trawienne. Warto wziąć sobie te fakty do serca i pić wino systematycznie.