Kończąc obszerny wątek poświęcony roli jaką wino odgrywa w medycynie, chcielibyśmy zwrócić jeszcze uwagę na jedną z form podawania wina, bardzo popularną w miesiącach jesiennych oraz zimowych. Chodzi o tradycyjnego grzańca, który jest ceniony ze względu na swoje walory smakowe, ale może także pełnić istotną funkcję wspomagającą leczenie niektórych chorób.

Mowa zwłaszcza o przeziębieniach, grypie czy nieżytach dróg oddechowych. Dobry grzaniec powinien przynieść szybką ulgę, bo wino jest pomocne samo w sobie, a po ogrzaniu zyskuje dodatkowe cenne cechy.

Jak przygotować grzańca, który postawi nas na nogi, gdy choroba nie daje za wygraną? Wino czerwone (ono w takich napitkach sprawdza się najlepiej) należy podgrzać do temperatury około 60 stopni Celsjusza. Ważne, aby nie przegrzać wina – ma być ciepłe, ale nie ma nas parzyć.

Do napoju dodajemy skórki pomarańczy lub cytryn, przyprawy korzenne (cynamon w lasce, goździki), a także miodu lub cukru. Jeśli korzystamy z miodu warto nie eliminować jego cennych właściwości – tym bardziej pilnujmy, by wino nie było gorące.

Dawka, która powinna dać dobre efekty w postaci lepszego samopoczucia i cofnięcia się wirusa wynosi około 3-4 niewielkie szklanki dziennie. Grzaniec pomoże się wypocić, co również ma znaczenie, gdy chcemy się wyleczyć z infekcji.

Równocześnie wino spełni swoje zadania na polu eliminacji drobnoustrojów. Wzmocni nasz organizm, pobudzając układ immunologiczny do walki z chorobą.

Jesteśmy przekonani, że rezultat takiej winnej terapii będzie ze wszech miar pozytywny.